2016 Joga i rowery Podróże Świat Włochy

Sardynia – na malowniczym południu

Danuta Walter - Urych Danuta Walter - Urych 14 czerwca 2016

San Pietro – osada w pobliżu Castiadas – miejsce idealne dla spragnionych błogiego leniuchowania na szerokiej, piaszczystej plaży, z karaibskim błękitem morza przed oczami. Jako, że to czas przed sezonem plaże są prawie puste, temperatura powietrza oscyluje wokół 25 stopni Celsjusza, a morza.. wokół 18 stopni Celsjusza.

 Górzysta wyspa, czy „nadaje” się do zwiedzania rowerem

Sprawdziłam, można pedałować kilometrami! W taki właśnie sposób zwiedziłam wschodnie wybrzeże w okolicach plaży Costa Rei.

Temperatury w maju nie są jakoś specjalnie wysokie, więc zwiedza się z poziomu dwóch kółek całkiem przyjemnie. Myślę, że w lipcu i sierpniu lepiej odpuścić sobie tę formę zwiedzania – 40 stopniowe temperatury na otwartej przestrzeni plus męczące podjazdy mogą być lada wyzwaniem.

kobieta stojąca przy rowerze na tle napisu Costa rei

Sardynia – początek „królewskiego wybrzeża”

Wypożyczenie roweru to koszt od kilku euro za dzień, ale trzeba być przygotowanym na dosyć kiepski stan techniczny  – tak było przynajmniej w moim przypadku. Chociaż, przesympatyczny zresztą właściciel, uważał, że jego „relikty” rowerowe są w świetnym stanie!

Ważne! mieszkając w odległości od wypożyczalni, możemy dogadać się, że za dodatkową opłatą (od 5 € wzwyż za kilka rowerów) dowiozą nam rowerowy do naszego miejsca noclegowego. Koniecznie trzeba zapisać numer kontaktowy do kogoś z wypożyczalni, bo co prawda dróg asfaltowych jest wiele, ale i ładnych szutrówek sporo. A wiadomo, z oponami w nie najlepszym stanie łatwo o złapanie gumy – i wtedy pozostaje na przykład 30 km spacer z rowerem jako towarzyszem.

Na wyspie wytyczono trasy rowerowe, świetnie opisane i zaznaczone na mapie – co prawda tylko po włosku, ale i tak są  bardzo pomocne.

Królewskie wybrzeże z poziomu siodełka rowerowego

Po pierwszym dniu spędzonym na totalnym leniuchowaniu, mój niespokojny duch zaczął domagać się większych atrakcji. Już nie wystarczyły spacery na okoliczne skały i urocze, małe zatoczki ukryte w zakolach morza.

Zauroczona pobliską plażą Cala Sinzias z niesamowitym kolorem wody, spowodowanym przez wyścielające dno zatoki kamienne płyty, postanawiam wyruszyć na poszukiwanie kolejnych atrakcji.

Wycieczka rowerowa na północ, wzdłuż wybrzeża Costa Rei okazała się strzałem w dziesiątkę.

Na początku wyprawy niespodziewane spotkanie z Chrystusem jakby z Rio de Janeiro, błogosławiącym „tych co na morzu” z wysokości skał.

postać Chrystusa z wyciągniętą ręką obok stoi kobieta

Sardynia – rodem z Rio de Janeiro

Dla mnie urzekające jest połączenie rodzaju plaż – bo obok złocistego piachu, znajdziemy skaliste wybrzeże „rodem” z mojej ukochanej Chorwacji.

Jadąc oleandrowymi alejami, w oszałamiającym zapachu ziół, co chwilę zjeżdżam nad morze, aby podziwiać kolejne plaże. Jakby brały udział w swoistym rankingu – jedna piękniejsza od drugiej.

Costa Rei  ( Wybrzeże Królewskie) z licznymi ośrodkami ośrodkami wypoczynkowymi  i hotelami jest fajnym miejscem dla tych, którzy lubią rozrywki oprócz leniuchowania.

plaża piaszczysta i morze

Sardynia – Costa Rei -pusto wszędzie: ale tym bardziej fajnie

A ponieważ moim celem jest  latarnia  na Capo Ferrata zostawiam rower przy plaży i zanurzam się w dzikie, górskie ścieżki i wyruszam  w górę!

kierunkowskazy ze szlakami

Sardynia – oznaczenie trasy pojawia się od czasu do czasu

Pomimo, że dopiero maj, żar leje się z nieba, ale i tak 2 kilometry drogi mijają nie wiadomo kiedy. Wokół szaleństwo kwitnących opuncji. I zapachy dochodzące z roślinności, spotęgowane przez panujący upał!

To co mnie otacza to makia – wtórna formacja roślinna, składająca się z wiecznie zielonych, skarlałych drzew takich jak: dąb ciernisty, cedr, drzewo poziomkowe ( z owoców którego robi się pyszny dżem), dzikich oliwek i pistacji, krzewinek wśród których dominują mirt i wrzośce oraz licznych gatunków aromatycznych roślin zielonych. Dzięki tym ostatnim ja mam darmową aromaterapię, a mirt dodany do potraw lub alkoholu tworzy niezapomnianą kompozycję smakową, o czym możesz przeczytać w „jedzeniowym” tekście o Sardynii.

Położona na skalistym, poszarpanym wybrzeżu latarnia Capo Ferrata majestatycznie zawisa nad przepaścią. Nadal czynna, ostrzega żeglarzy i wskazuje im drogę. 

latarnia widoczna na szczycie wzgórza

Sardynia – latarnia zdobyta od strony lądu

Droga powrotna do roweru i później do hotelu nie jest już tak męcząca. Dodatkowo wzmocniona espresso w przydrożnym barku, nabieram nowej energii.

Ponad 40 kilometrowa trasa nie zmęczyła mnie zbytnio i po krótkim odpoczynku zwiedzam jeszcze najbliższe otoczenie mojego noclegu.

Warto było, bo „odkrywam” położoną na uboczu  Trattoria da Gianni, która stanie się ulubionym miejscem na kolejne, przepyszne kolacje.

kucharz wkłada pizze do pieca

Sardynia – pizza wjeżdża do pieca

 Sardyńskich smaczków – nie tylko kulinarnych – doświadczysz, gdy klikniesz w poniższe linki: 

Znajdź hotel na wakacje na Sardynii


Oceń artykuł
[Głosów: 1 Średnia: 5]

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!

Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jolanta
Jolanta
6 lat temu

Wspaniała wyspa i miejsce na spędzenie wakacji